Autofilmowanie

Narty

Któregoś dnia postanowiłem nagrać demonstrowane przez siebie ewolucje. Kłopot w tym, że podczas treningu trudno jest zrobić sobie film i jednocześnie jechać. Trudno filmować i być filmowanym! Tym bardziej, że ponad dziesięć lat temu (wtedy realizowałem te sceny narciarskie) małe kamerki „na patyku” do robienia selfie nie były jeszcze popularne. Uparłem się i dokonałem rzeczy prawie niemożliwej. Ostateczny sukces został jednak okupiony ciężką pracą. Wyglądało to tak. Ustawiałem kamerę na statywie; obiektyw kierowałem na przewidywany tor jazdy, wybierałem kadr, odpowiednie zbliżenie, naciskałem spust i… podchodziłem lub podjeżdżałem wyciągiem do wybranego miejsca startu.

Po wykonaniu pierwszych skrętów powtarzałem kolejne, do czasu, kiedy osiągnąłem zadowalające wyniki i miałem odpowiednią ilość materiału do montażu. Największą radość miałem z pracy na Okolu. Wiązało to się z dużym wysiłkiem fizycznym. Podejście i wielokrotne powtórzenia śmigu na całej długości stoku (odcinki – ujęcia od startu do mety – drogi do Chrośnicy). Efekt świetny – bo po montażu wyszło tak, jakbym zjeżdżał bez przerwy… Film oprócz techniki jazdy na nartach ukazuje przepiękne widoki na Łysą Górę, Góry Kaczawskie i Karkonosze.

Pokaz jazdy na nartach. Łysa Góra w latach 2011- 2016
Jeżdżę w Passo Tonale (Włoskie Alpy)
Nauka jazdy na nartach – demonstruję ewolucje z Programu Nauczania
Zjeżdżam z Łysej Góry i Okola w Górach Kaczawskich

Rower

Jazda w pięknych okolicznościach przyrody… Jeszcze nie tak dawno temu odbywałem długodystansowe samotne wyprawy po Polsce i Europie, jak również wyczerpujące treningi w Sudetach Zachodnich (w ten sposób przygotowywałem się do sezonu narciarskiego). Od maja do października nieustannie w drodze… Na filmie zobaczycie jak w kalejdoskopie: Jelenią Górę – miasto pośród gór, wspinaczki na przełęcze Karkonoszy, Gór Izerskich i Gór Kaczawskich. Nasze morze i jeziora. Mazury i Podlasie. Słynne Mikołajki i kanał Elbląski. Oto moje wędrówki w pigułce. Piękne chwile, które udało mi się uchwycić w końcówce mojej rowerowej historii. Bo zdjęcia kręciłem już w nowej erze – Full HD. Wszystkie sceny mojego autorstwa – kamera na statywie – autofilmowanie

Jeszcze nie tak dawno temu odbywałem długodystansowe samotne wyprawy