Aby naprawdę odpocząć należy unikać miejsc powszechnie znanych. Ludzie (turyści) przyciągają się wzajemnie i gromadzą się na przekór zdrowemu rozsądkowi na plażach (koc przy kocu – układając się jak sardynki), na deptakach kurortów, stoją w kolejkach aby wejść na Śnieżkę czy Giewont. Nieraz zastanawiam się czy naprawdę chciałbym aby Jelenia Góra stała się popularną miejscówką, do której docierają tłumy wczasowiczów. Chyba nie… Niedawno byłem na kuracji w Świnoujściu. Ładnie, ale miejscami „przejść się nie da”. Po powrocie swoim zwyczajem odbyłem wspaniały spacer z kamerą w rękach po Jelonce. Po raz kolejny doceniłem urokliwy spokój naszego miasteczka; mam tu wszystko, czego potrzebuję. Niepowtarzalny klimat wąskich uliczek, cudowny cień, który chroni człowieka nawet podczas najbardziej upalnego dnia. Na każdym kroku piękne, kolorowe kamienice, rynek – jeden z najpiękniejszych w Polsce. Urocze zaciszne knajpki i kawiarnie. Fotografuję sobie architekturę, pejzaż miejski – to lubię. Przechadzając się z aparatem po Starówce radzę sobie z przestrzenią i planem zdjęciowym, bo tutaj tłumy na szczęście nie wypełniają ulic po brzegi. Co najwyżej można wcześniej wstać. Rano jest jeszcze lepiej. Film, który prezentuję powstał dzisiaj – 13.07.2023r. Czyli moje spojrzenie na Jelenią Górę w tydzień po powrocie z nad morza. Jest u nas pięknie – już któryś raz z rzędu to piszę… I czasami warto wyjechać z domu na dłużej, żeby spojrzeć na naszą małą ojczyznę świeższym okiem. Zapraszam.